Są takie momenty w życiu człowieka, dla których aż chce się żyć. Dusza się raduje i tańczy na krawędzi euforii wdychając uzależniający zapach szczęścia.
Te chwile mogłyby trwać wiecznie, ale najczęściej rzeczywistość nie oszczędza nas sprowadzając na ziemię. Uderzamy z taką siłą, że burzy się wszystko wokół. Radość rozpryskuje się na setki kawałków, a trwający jeszcze przed chwilą piękny czar, pryska niczym pęknięta bańka mydlana.
To są te momenty, w których uświadamiasz sobie, jak wielka jest cena szczęścia.
Za każdy uśmiech przyjdzie nam zapłacić łzami, za każdą radość - smutkiem.
Czy warto być więc szczęśliwym? Czy jest jakikolwiek sens w dążeniu do szczęścia, skoro potem los się nam odpłaci?
Obrazy wspomnień wirują w głowie, łzy powoli się kończą, a na to,co dzieje się w sercu brakuje już słów... Nie ma nic gorszego, jak zagubiona dusza szukająca swojego miejsca. Nie ma nic gorszego, jak wspomnienia piękniejsze od teraźniejszości.
Etykiety: dziennik, refleksje, stylizacja