Jestem tu. Z odchodzącą chorobą, masą obowiązków, uśmiechem na twarzy i niepewnością w duszy.
Spisuje na kartce tytuły piosenek, które wywołują radość lub jakiekolwiek inne emocje. Spisuje piosenki, które mają głębię i przenoszą mnie w inny świat. Melodie, które hipnotyzują.
I tak, jak rozczarował mnie film
"50 Twarzy Greya", tak rozkochała mnie w sobie ścieżka dźwiękowa. Spisuje.
Kilkaset kilometrów, tysiąc, ponad tysiąc, tysiące. Czy tyle dzieli nas od lepszego jutra?
Liczę, myślę, marzę.
I choć oczy senne, spać nie potrafią.
Czekają.
Nie będę się dziś rozpisywać.
Ostatnie dni były bardzo intensywne... Muszę złapać oddech, by móc wrócić ze zdwojoną siłą. Pogoda jest niezwykle wiosenna, spacery, świeże powietrze ... I parę zdjęć z niedzieli. Juz za moment weekend. Wyjazd. Nowe szanse.
Dajcie mi trochę energii - przyda się!
Podajcie tytuły piosenek,które umilą tak daleką podróż :)
ps. co do Greya film można już obejrzeć na
kinomanie, zdumiewająco szybko pojawił się w sieci
-KLIK.
I co myślicie?
Podajcie tytuły waszych ulubionych nutek.
Etykiety: stylizacja przemyślenia muzyka